Jaki toty?
Dobre, złe decyzje
Centra handlowe kojarzą mi się raczej negatywnie. Gdy trzeba coś kupić, jadę, ale tylko po tę jedną rzecz. Zgrozą napełnia mnie świadomość, że czegoś muszę poszukać, znaleźć, dowiedzieć się, czy istnieje. Nie lubię zgiełku, ilości osób, kilometrów, które trzeba przejść ze sklepu do sklepu. Dodam do tego jeszcze trudności związane ze znalezieniem miejsca parkingowego. Tragedia.
Podobnie negatywnie podchodziłem do pomysłu siłowni w centrum handlowym. Do czasu, gdy sam skorzystałem. Nie będę się tu rozpisywał na temat sprzętu, ani bywalców. Naszła mnie po prostu refleksja, że miejsca po prostu są, a od nas zależy, czy będą nam miłe. Otóż, wyszedłem z tejże siłowni zadowolony.
Wniosek? Pewnie dla wielu z Was nic nowego ani odkrywczego, ale lubię sobie i innym to przypominać. Wszystko zależy od naszej reakcji.
Idąc dalej, gdy podjąłem decyzję skorzystania z siłowni w galerii handlowej wystawiłem sam siebie na ryzyko niezadowolenia. Przecież nie lubię! Można zatem powiedzieć, że decyzja była zła. Po wizycie na siłowni, decyzja okazała się dobra. Dobre, czy złe decyzje, zatem, nie istnieją. Decyzje po prostu są. To my czynimy je dobrymi bądź złymi.
Odnoszę wrażenie, że gdzieś to już słyszałem...