Jaki toty?

Blog Bartosza Goździeniaka

Odpoczynek

Słoneczny, ciepły letni poranek. Na małym stoliku balkonowym stały już dwie filiżanki świeżo zaparzonej kawy, bułki, dżem, twarożek, masło orzechowe, ser żółty, szynka, pokrojony pomidor i ogórek, keczup, majonez, sól, pieprz. Jeszcze nie było uciążliwie gorąco, jeszcze chłód nocy czynił siedzenie na świeżym powietrzu wielce przyjemnym.

O czym dzisiaj?

O tym, że od wszystkiego trzeba odpocząć.

Jak to? Co z nauką przynajmniej pięć minut dziennie, codziennie.

Od tego też trzeba odpocząć.

Cóż, to chyba nic trudnego.

Wręcz przeciwnie.


Jakże pyszna jest bułeczka z twarogiem, z masłem orzechowym, z dżemem. Popijając ją aksamitną kawą można poczuć się, jak w raju.


Dlaczego odpoczywanie jest trudne?

Przez wyrzuty sumienia. Mamy błędne wyobrażenie odpoczywania. Myślimy, że skoro nie musimy chodzić do pracy, wreszcie mamy czas na angielski, wreszcie przerobimy książkę od gramatyki, powtórzymy słownictwo. A nauka to przecież też praca! I siadasz przy biurku, stole, laptopie, nie chce Ci się ogromnie, ale przecież masz wolne, więc musisz się uczyć. Pojawia się frustracja, złość. Może to prowadzić do porzucenia nauki w ogóle.

Co proponujesz?

Gdy jesteś na urlopie, rób tylko to, na co masz ochotę. Nawet jeśli jest to nic nierobienie. Masz ochotę obejrzeć cały sezon serialu? Dalej! Masz ochotę zjeść litr lodów na śniadanie! Dalej! Masz ochotę leżeć i słuchać muzyki patrząc w sufit? Dalej! No i najważniejsze, spędź czas z rodziną i przyjaciółmi. Angielski nie zając, nie ucieknie.

A jeśli masz ochotę pouczyć się angielskiego?

Dalej! Ale nic na siłę.

Na nowo po staremu
Droga donikąd
 

Comments

No comments made yet. Be the first to submit a comment
Guest
czwartek, 28 marzec 2024