Jaki toty?

Blog Bartosza Goździeniaka

Nowe na poddaszu

Przeprowadzka do nowego biura. Brzmi jak wielce skomplikowana operacja, w której biorą udział rzesze ludzi. Kilometry kabli, kilogramy sprzętu, stosy dokumentów, mebli, dupereli. Ale u mnie nie tak.

Najzwyczajniej w świecie przeniosłem pod pachą swój komputer, monitor i drukarkę na poddasze, do małego, wielce przytulnego pokoiku. Położyłem wszystko na nowo zakupionym, dużym biurku, znalazłem w piwnicy fotel i już. Jestem u siebie. Po raz pierwszy w życiu (sic!) mam swój kawałek podłogi. Mogę spokojnie pracować kiedy chcę, mogę też odpocząć, bo mam kanapę, mogę też po prostu obejrzeć coś na netfliksie, czy posłuchać muzyki nie przejmując się, że za późno, za głośno, za… Mały raj w wielkim domu.

Zastanawia mnie, jak ładnie zorganizowana przestrzeń bardzo przyciąga ludzi. Okazuje się, że moje biuro jest ulubionym miejscem spędzania wolnego czasu przez moje dzieci. Przychodzą tu, gdy chcą odpocząć, pograć w majnkrafta, obejrzeć jutuba, albo po prostu spędzić czas razem, z dala od rodziców. Zabawne, jak moje miejsce pracy jest dla nich miejscem rozrywki. Żona też mi zazdrości mojego kąta.

A ja się chwalę.

Podróże kształcą
Niepokojąca motywacja
 

Comments

No comments made yet. Be the first to submit a comment
Guest
sobota, 27 kwiecień 2024