Jaki toty?

Blog Bartosza Goździeniaka

Co to jest "toty"?

Ścieżka w lesie pokryta była mnóstwem suchych liści, które chrupały przyjemnie pod stopami. Wśród drzew rozbrzmiewały głośne śpiewy i trele lokalnej ptasiej braci. Słońce prażyło wyjątkowo mocno, ale nie przebijało się przez gęste korony. Było ciepło, a wiejący w cieniu delikatny wiaterek przynosił raz po raz ulgę.

Chcę zapytać Cię o tytuł Twojego bloga.

O co konkretnie?

Co to jest „toty"?

Miałem kiedyś kursanta, który uczył się u mnie angielskiego prawie trzy lata, od zera. Jedna godzina w tygodniu. Nie jest to dużo czasu, ale przy systematycznej pracy można zacząć spokojnie i powoli się komunikować. Niestety, kursant nie uczył się nic a nic w domu, samodzielnie. Na zajęcia co prawda chodził, ale rzadko kiedy odrabiał pracę domową, czy w ogóle poświęcał czas na naukę poza salą lekcyjną. Z tego prostego powodu, mimo przerobienia jednej książki, a potem powtórzenia materiału przy pomocy kolejnej, na niewiele wyższym poziomie, kursant ten wciąż nie był w stanie zapamiętać odmiany czasownika „być" w czasie Present Simple.

Czyli?

I am, you are, he is, she is, it is, we are, you are, they are.

Spod liści wyskoczyła nadepnięta gałąź i uderzyła w nogę. Niezbyt boleśnie, ale wystarczająco by grymas bólu wykrzywił twarz.

W porządku?

Tak. Dziękuję.

Wróćmy do historii.

Oczywiście. Pamiętam, że podczas kolejnej lekcji, gdy powtarzaliśmy po raz tysięczny czasownik „być", kursant nie potrafił sobie przypomnieć, jak powiedzieć „On jest.". Patrzył przed siebie nieobecnym wzrokiem i zaglądał głęboko w swój umysł. W takiej chwili czekam tak długo, ile trzeba, wywieram presję ciszą. Oczekuję, że kursant chociaż spróbuje powiedzieć cokolwiek, popełni błąd i w ten sposób się nauczy. I tak, po około dwóch minutach usłyszałem, że „on" po angielsku to „you".

Przecież „you" to „ty".

Jaki toty?

Liście nadal chrupały pod stopami, nad głowami ptaki śpiewały, słońce prażyło, wiaterek wiał. Niemniej jednak, przestało być przyjemnie, pojawiła się gęsia skórka, a podmuchy zamiast chłodzić, oziębiały.

O czym to świadczy?

Trudno powiedzieć. Na pewno, że bez samodzielnej nauki, pracy, nawet najlepszy nauczyciel, najlepsze warunki, najwięcej czasu nic nie dadzą. Trzeba się po prostu pewnych rzeczy nauczyć, wysilić pamięć.

W takim razie, dlaczego „toty"?

Chcę, żeby tytuł bloga wprawił czytelnika w zakłopotanie. Mam nadzieję, że dzięki temu lepiej go zapamięta. Poza tym, „Jaki toty?" przyjemnie brzmi.

Ciekawe...

Droga donikąd
Dobrego początki
 

Comments

No comments made yet. Be the first to submit a comment
Guest
piątek, 19 kwiecień 2024