Jaki toty?

Blog Bartosza Goździeniaka

Terminy, terminy

Sierpień to dla mnie miesiąc, w którym zaczynam zabawę w układanie kalendarza na kolejny rok szkolny. Pierwsza jego połowa mija raczej spokojnie, jest jeszcze czas urlopów, jest luz. W drugiej natomiast, zaczyna się prawdziwy nalot listów i telefonów, zapytań o nowe terminy i próśb o znalezienie jeszcze tej jednej jedynej godzinki dla mnie / syna / córki (niepotrzebne skreślić), choćby nawet w soboty o 7:30 rano, albo najlepiej w niedzielę o 21, żeby przed nowym tygodniem dobrą rozgrzewkę mieć. Przedstawię kilka sytuacji, które według mnie są przynajmniej dziwne.

„Bardzo proszę o lekcje dla córki w środy o 15. Jest to jedyny wolny dla nas termin." Dostaję taką wiadomość i weryfikuję z kalendarzem. Okazuje się, że będzie to możliwe jeśli inni kursanci zgodzą się na inne terminy. I tak, dzwonię, piszę, rozmawiam, wszyscy się zgadzają, środa o 15 wolna, możemy zaczynać. Dostaję odpowiedź: „Bardzo przepraszam, ale córka w środy o 15 ma korepetycje z gotowania ziemniaków na parze z kartofli i nie może mieć wtedy angielskiego. Znajdzie się inny wolny termin?" Co może mnie trafić?

„Bartek w wakacje zrobimy sobie wolne, ale od września wracam, OK?" Generalnie tak, ale nie gwarantuję, że dotychczasowy termin nadal będzie wolny. Kończą się wakacje, o dziwo wciąż jest TA luka w kalendarzu i słyszę: „Wiesz co, może jeszcze miesiąc sobie dam spokój z angielskim, ale od października ruszamy." Niestety, w dziesiątym miesiącu nie mam już dla takiego ucznia czasu, ale jakoś mi nie szkoda.

Wisienką na moim torcie są uczniowie szkół publicznych. Nie dlatego, że kręcą z godzinami, nie. To szkoły wciąż zmieniają plany lekcji. Nie rozumiem, dlaczego ludzie, którym płacimy w podatkach za zorganizowanie pracy uczniom i nauczycielom muszą dokonywać korekt nawet trzy razy w ciągu pierwszego miesiąca nowego roku szkolnego. Za każdym razem mamy duże trudności, żeby jakoś się dostosować do pomysłów grona pedagogicznego. Za każdym razem jest to proces w miarę stresujący. I za każdym razem przechodzimy go dwa razy, bo w nowym semestrze inne godziny być muszą. Logiczne, prawda?

Kochajmy swoje terminy, tak szybko odchodzą...


Zimno mi
N I C
 

Comments

No comments made yet. Be the first to submit a comment
Guest
Domingo, 28 Abril 2024