Jaki toty?

Blog Bartosza Goździeniaka

Poranna kawka

Ostatnio przeraża mnie ilość czasu, którą spędzam przed ekranem telefonu. Jakże wielką moc przyciągania ma te małe urządzenie, przy pomocy którego zobaczyć mogę, co też jacyś totalnie nieznajomi ludzie zrobili bądź robią dziś. Niektórzy z nich mają poczucie humoru, więc od czasu do czasu prychnę, czasem się uśmiechnę, niekiedy wybuchnę. W poszukiwaniu, oczekiwaniu na te krótkie, kompletnie zbyteczne chwile w moim życiu, jestem w stanie przesiedzieć nawet godzinę męcząc kciuka ruchem posuwistym w górę. Nie podoba mi się to!

Nabrałem też zwyczaju, że do porannej kawki, po śniadaniu, kładę się na lewym boku, biorę smartfon w rękę i przeglądam internety. Nic, co tam widzę mnie nie ubogaca. Przeciwnie, w momentach, w których zdam sobie sprawę, co też wyczyniam ze swoim życiem, przychodzi refleksja, że marnuję te chwile, że bez sołszal mediów byłbym szczęśliwszy.

Co spowodowało tak żywą reakcję? Dziś nie mogłem wypić porannej kawy tak, jak zawsze. Miałem tę przyjemność znacznie później, niż zazwyczaj, byłem więc dużo bardziej rozbudzony. Usiadłem więc - nie położyłem się - sięgnąłem po telefon a w tym momencie mój pies wskoczył na kanapę obok mnie, położył swoją głowę na moich kolanach i po prostu sobie leżał. Zacząłem go głaskać. Najpierw wolną ręką, aż się zmęczyła i chcąc nie chcąc odłożyłem elektronikę, by pomiziać zwierzaka tą drugą. Trafiło mnie!

Ludzie, których kompletnie nie znam, z którymi nie mam szans wejść w jakiekolwiek realne relacje dalej sobie żyją gdzieś tam robiąc coś tam. Nie muszę i nie chcę o tym wiedzieć. Ludzie, którzy są dla mnie najbardziej istotni, relacje z którymi ważą na moim życiu, dalej sobie żyją tuż obok, bardzo blisko i być może chcą coś tam porobić ze mną. Warto być tu i teraz, a nie tam i kiedyś. Chcę to zapamiętać.

Marzenia
Nauczka z nauki płynąca
 

Comments

No comments made yet. Be the first to submit a comment
Guest
Domingo, 28 Abril 2024