Jaki toty?

Blog Bartosza Goździeniaka

W kolejce po kawę

Czy wyobraziłeś sobie kiedyś, jak to jest pracować za ladą w kawiarni? Niemalże każdy kolejny klient zamawia po prostu kawę, albo czarną albo z mlekiem, a ty musisz mu przedstawić ofertę. Powtarzasz więc w nieskończoność: americano, espresso, cappuccino, latte, mleko krowie czy roślinne, z laktozą czy bez, a może ciastko do tego? I niemalże za każdym razem słyszysz, że wszystko jedno, że ma być po prostu kawa z mlekiem, taka normalna. Masz już tego dość. Gdyby tylko klienci potrafili podjąć decyzję!

Wbrew pozorom nie jest to łatwa czynność. Już od najmłodszych lat dorośli mają tendencję do oduczania nas tego. Sami wybierają za nas ubrania, co trzeba posprzątać, zjeść, gdzie pójść, co powiedzieć, co zrobić. W szkole nauczyciele prowadzą nas przez siebie obraną drogą, rzadko kiedy pozwalając z niej zboczyć, samemu odkryć, jakie to niebezpieczeństwa czają się poza nią. W końcu okazuje się, że o wszystkim pomyśli ktoś inny a nam wystarczy wykonać rozkaz. Będzie dobrze.

Wtedy przychodzi dorosłość. Nagle, bez ostrzeżenia, trzeba podjąć decyzję samemu. Wielu ludzi nadal nie chce tego robić. Potrzebują kogoś, kto ciągle będzie ich prowadził, a oni sami w ten sposób poczują się zwolnieni od odpowiedzialności za konsekwencje swoich poczynań. To nie ja, ja tylko wykonywałem rozkazy. Według mnie, jest to jeden z poważniejszych powodów popularności religii. Bóg tak chciał.

Podejmowanie decyzji trzeba ćwiczyć. Sam wywodzę się z opisanych powyżej okoliczności. Dużo czasu potrzebowałem na zrozumienie, że jakakolwiek podjęta przeze mnie decyzja jest lepsza niż ta podjęta przez kogoś innego za mnie. Dlatego też, gdy jestem w kawiarni i osoba obsługująca pyta mnie o moje preferencje, zdecydowanym głosem odpowiadam: americano, mleko roślinne, bez cukru. Wydaje się niewiele, ale jestem zwolennikiem metody małych kroków.

Jako ojciec natomiast, pozwalam swoim dzieciom ubrać się jak chcą (nawet jeśli kontekst wymaga kompletnie innego stroju) posprzątać swój pokój w takiej kolejności jakiej chcą (nawet jeśli to oznacza, że muszą to robić dwa razy) i jeść to, na co mają ochotę (słodycze, jednak, nigdy nie są opcją).

A teraz wyobraź sobie, że większość podejmowanych przez nas decyzji, to proste komunikaty: Tak, proszę. / Nie, dziękuję.

Zapasy
O porażkach i lekcjach
 

Comments

No comments made yet. Be the first to submit a comment
Guest
Samstag, 20. April 2024