Jaki toty?

Blog Bartosza Goździeniaka

Nie robię nic (?)

Jest zimno, siedzę w domu, wychodzenie ograniczam do minimum. Co więcej, przez pandemię i tak nie mam gdzie pójść. Pozostaje mi patrzeć przez okno na przykryte śniegowym kocykiem domy i rozmyślać o niczym. Nudzę się.

Lecz nie w tym problem. Sądzę, że nuda to po prostu niechęć do tego, żeby zacząć coś robić. Dzisiaj, gdy opcji jest tak wiele, łatwiej jest się nudzić. Myślę, że mogę porównać to do sytuacji, w której dziecko ma sobie wybrać coś słodkiego w pełnej słodyczy alejce lokalnego supermarketu. Gdy wybór jest tak ogromny, trudno jest zdecydować się na cokolwiek. Bo chętnie zjadłbym to, spałaszował tamto, spróbował tego, jeszcze raz posmakował tamtego. Głowa może się zagotować. Dziecko się tylko wścieka i odchodzi z niczym, sfrustrowane.

Jest ono ograniczone pozwoleniem rodzica na zakup jednej sztuki w konkretnej cenie. Ja ograniczony jestem czasem, który mogę przeznaczyć na nudzenie się. Jak pomogę dziecku? Zawężę jego wybór do dwóch opcji, wtedy na pewno przypadnie coś do gustu. Prosty, skuteczny sposób. Czy zadziała w walce z nudą? Zamiast patrzeć na wszystkie możliwości, spojrzę tylko na dwie opcje. Czy wtedy naprawdę wybiorę jedną i się nią zajmę?

Nie wiem, nie próbowałem. Podejmę się przy następnej okazji. Nie mam nadziei, że szybko nastąpi, ale mam nadzieję, że o tym podejściu będę pamiętał. Dziś napisałem wpis na bloga i wcale się przy tym nie nudziłem.

O porażkach i lekcjach
Nowy rok, stare porządki
 

Comments

No comments made yet. Be the first to submit a comment
Guest
Donnerstag, 28. März 2024