Jaki toty?
Wycieczka w nieznane
Czasami ktoś zaprasza mnie na wydarzenia, w których nigdy wcześniej nie brałem udziału. Z reguły są to koncerty artystów, których albo nie znam, albo których muzykę nie za bardzo lubię. Czasami mile się zaskakuję, czasami utwierdzam w przekonaniu. Bardzo chętnie biorę udział w zdarzeniach, w których wiem, że więcej niż raz uczestniczyć raczej nie będzie mi dane.
Wsiadam zatem do samochodu z pewnym Panem, którego widzę po raz pierwszy. Jedziemy zdecydowanie szybciej, niż przepisy na to pozwalają, żeby tylko zdążyć na czas. Docieramy do domku w samym sercu lasu, dosłownie, i zaczynamy spotkanie.
Jest nas dwanaście osób. Znam tylko jedną, tę zapraszającą. Rozmawiamy szczerze o swoich przeżyciach. Zbliżamy się do siebie nic o sobie nie wiedząc. Tak mija prawie cała noc.
Następnego dnia żegnamy się i każdy wraca do siebie. Nadal nic o sobie nie wiemy, ale czujemy się blisko. Moc rozmowy i medytacji.
Takie nieznane to ja lubię.