Jaki toty?

Blog Bartosza Goździeniaka

Marzenia

Niedawno miałem przyjemność gościć wiele osób w moim domu. Znacząca większość odwiedziła mnie pierwszy raz, więc ochoczo oprowadzałem po moich włościach. Oczywiście uprzejmościom nie było końca, same superlatywy, komplementy, ochy i achy. Tak, mieszkam w cudownym domu, domu marzenie, lecz moje mieszkanie jest czynnością ciągle się wydarzającą.

Przed zakupem tej wspaniałej nieruchomości, przeprowadzką z mieszkania, słyszałem wiele opinii, że teraz to zobaczę ile jest z tym roboty. Ciągle coś! A jeśli nic, to trzeba sprzątać. Nie ukrywam, miałem obawy, czy podołam, czy na pewno tego chcę. Teraz wiem, że mieli rację. Ale…

Nie stanowi to dla mnie żadnej przeszkody, żeby mieszkaniem tu cieszyć się w pełni. Tak, co weekend coś montuję, przestawiam, przesuwam, przemyśliwuję. Robię to w swoim wymarzonym domu. I każda czynność sprawia, że mieszka się tu jeszcze przyjemniej, jeszcze lepiej. Robię to wszystko z radością, chociaż czasem się nie chce, czasem coś nie wyjdzie, czasem przeklnę głośno.

Aż nadchodzi moment, że sobie siądę i się rozkoszuję przebywaniem w pięknych przestrzeniach. I refleksję mam, że gdybym nic w domu nie robił, nie miałbym takiego miejsca. Gdybym marzenie jedynie spełnił, dokonał zakupu, a potem nic. Może to jest tak, że marzeń nie da się spełnić? Je się ciągle spełnia i w tym spełnianiu właśnie tkwi spełnienie marzeń?

Life is like riding a bike, to keep balance you need to keep moving.

Głupcze!
Poranna kawka
 

Comments

No comments made yet. Be the first to submit a comment
Guest
sobota, 27 kwiecień 2024