Siedział przed ciemnym jeszcze ekranem komputera. Wystarczył jeden ruch ręki, przyciśnięcie guzika a usłyszałby tak dobrze znany szum wentylatorka i dźwięk powitalny. Siedział i patrzył na komputer, ręce, klawiaturę, w okno.

Gdy go włączysz wakacje się skończą.

A tak dobrze odpoczywałem leniąc się całymi dniami.

Wiesz, że w pewnym momencie będziesz musiał coś zrobić.

Ale po co?

Trudne pytanie. Ja odpowiedzi nie udzielę.


Powietrze zostało zassane do wnętrza laptopa. Krótko potem dobrze znana melodyjka.


Zaczynamy?

Tak. Po kolei, krok za krokiem. Zorganizuję sobie wszystko po staremu, ale od początku.

Nie rozumiem.

Zdecyduję, co jest ważne bardziej, co mniej. Na co chcę poświęcać więcej czasu, na co mniej. Z czym przesadzałem, a czego było za mało.

Ile dni potrzebujesz na całkowity powrót do swojego rytmu?

Nie mówię o powrocie, mówię o ustaleniu wszystkiego od początku. Te same elementy, ale inaczej poukładane. Tydzień i jestem gotów.

Trzymam kciuki!