Trudne początki
Zdecydowaliśmy się na rozpoczęcie wspaniałej przygody z pisaniem. Stwarzamy sobie wobec tego sprzyjające nam warunki, siadamy wygodnie w wybranym miejscu, widzimy przed sobą czystą kartkę... i nic. W głowie pustka, nie mamy żadnego pomysłu, zielonego pojęcia, od czego i jak zacząć. Cały wygospodarowany na to czas spędzamy na bezmyślnym gapieniu się przed siebie i powoli zaczynamy czuć frustrację, że go marnujemy. Tymczasem pisanie nie jest wcale trudne.


Odpowiednie nastawienie
Po pierwsze musimy uświadomić sobie i zaakceptować fakt, iż pisanie zawsze zajmuje dużo czasu. Zamiast narzekać, jednak, proponuję wykorzystać tę cechę. I tak, piszemy jedno zdanie albo paragraf dziennie, zależnie od możliwości czasowych i umiejętności pisarskich. Pamiętajmy, że metoda małych kroczków zaprowadzi nas dalej, choć w dłuższym czasie, dlatego też proponuję zacząć od jednego zdania. Tydzień ma 7 dni, miesiąc średnio 30, a rok 365, łatwo zauważyć więc, że właściwie nie potrzeba aż tak bardzo dużo czasu, żeby napisać rozsądne wypracowanie, a w rok można mieć już napisanej pół książki!


Ważne, żeby pisać
Zdarzają się jednak momenty że nawet jedno zdanie płodzimy w pocie czoła i poświęcamy na nie zdecydowanie za wiele minut. Dzieje się tak, ponieważ nie wiemy dokładnie, co chcemy napisać. Pomóc w tej sytuacji może technika „pisz, co ślina na język przyniesie”.  Jak sama nazwa wskazuje, należy w niej po prostu pisać, o czymkolwiek. Osobiście, w celu ukierunkowania moich myśli, zaczynam ten proces od słów: „Chciałbym napisać o...”. Z reguły w ciągu dziesięciu minut zobaczymy przed sobą szereg słów, z których można będzie sklecić coś sensownego.


Za dużo treści
Bez względu na to, jaką technikę pisania wybierzemy, około 25% naszego tekstu będzie do wykreślenia. Należy zawsze przeczytać tekst pod kątem słów, zdań a nawet całych paragrafów, które nie wzbogacają całości. Bardzo często są to powtórzenia myśli zawartej wcześniej w dokumencie, niepotrzebne spójniki, wtrącenia, słowa typu „jednak”, „natomiast” itp.


To, co umiesz, nie to, co chcesz
Przejdźmy teraz do omówienia sposobów pomocnych przy pisaniu w języku angielskim. Podstawowym i najbardziej powstrzymującym od jakiejkolwiek pracy czynnikiem jest przeświadczenie, że skoro piszemy, musimy o rzeczach wzniosłych, ważnych i lepiej, niż sam Sienkiewicz czy Żeromski. Tymczasem, nie ważne co, ale jak piszemy. Należy skoncentrować się na języku angielskim, a nie treści, którą chcemy przekazać. Innymi słowy, pisząc o wakacjach nie omawiamy podróży życia dookoła świata, podczas której mieliśmy sto przygód, raczej opisujemy, nawet wyimaginowane, stereotypowe wakacje nad morzem pełne opalania się, obżarstwa i słodkiego nicnierobienia. Naszym celem jest skonstruowanie zrozumiałej wypowiedzi pisemnej, fakt, czy czytelnik będzie zainteresowany nie powinien nas kłopotać.


Prawidłowe zdania
Kolejnym elementem wartym uwagi jest długość zdań. Generalnie, im dłuższe zdanie, tym większe prawdopodobieństwo popełnienia błędu. Dlatego też proponuję pisać krótkimi zdaniami, a w szczególności wystrzegać się słówek „and” oraz „because”. Są to typowe pułapki, przez które uczniowie zapętlają się, gubią rozeznanie, kto jest wykonawcą czynności, a co czynnością wykonywaną i piszą ogromnie niezrozumiałe bzdury. Lepiej napisać trzy poprawne zdania, niż jedno, długie i zagmatwane.


Do dzieła
Podsumowując, istnieją dwa sposoby znalezienia treści, o której chcemy napisać: jedno zdanie dziennie lub pisanie tego, co ślina na język przyniesie. Dodatkowo, czytamy nasze prace szukając niepotrzebnych słów, zdań, paragrafów. Ponadto, gdy piszemy po angielsku pilnujemy, żeby pisać to, co umiemy, a nie to, co chcemy oraz staramy się układać w miarę krótkie zdania. Jestem przekonany, że stosując się do tych prostych wytycznych, będziemy w stanie napisać naprawdę dobre, zrozumiałe teksty. A zatem: do dzieła!